Wróciłam do swojego nowego mieszkania. Chciałam włączyć telefon, ale był rozładowany. Weszłam do mojego pokoju i zaczęłam szukać w torbach ładowarki. Byłam tak zajęta przewracaniem ubrań, że nie zauważyłam jak do pokoju weszła, prawdopodobnie moja współlokatorka.
– Ty jesteś Frania?– zapytała nieznajoma.
Dziewczyna była ubrana w krótką, różową sukienkę z falbankami. Blond włosy miała upięte w koka, do którego był doczepiony różowy, sztuczny kwiatek. Idealne przeciwieństwo mnie.
– Wolę jak mówią do mnie Angel.
– Jestem Anna. Dla znajomych Ania lub Anka, jak kto woli. Nareszcie będę miała współlokatorkę!– dziewczyna podbiegła i uścisnęła mnie.
– Mogę cię o coś prosić?– zapytałam.
– Jasne.
– Nie rób tak więcej. Nie zbyt lubię towarzystwo innych, szczególnie takie bliskie.
Kiedy dziewczyna odsunęła się ode mnie, otworzyłam boczną kieszonkę, z której wyciągnęłam poplątane kable. Oddzieliłam ładowarkę do telefonu od słuchawek, ładowarki do laptopa i reszty równie ważnych kabelków.
– Gdzie jest gniazdko?– popatrzyłam na Ankę.
– Na biurku masz przedłużacz podłączony do gniazdka za szafą.
Przeszłam przez pokój. Za blatem była idealna szpara na przedłużacz. Włożyłam do niego ładowarkę i podłączyłam telefon.
– Masz jakieś zastrzeżenia co do pokoju?– zapytałam, patrząc przez okno.
– Jestem blondynką. Możesz jaśniej?
– Czy nie lubisz jak coś robię na przykład z twoimi rzeczami lub jak kogoś przyprowadzam– odwróciłam się w jej stronę.
– Podstawową zasadą jest nieruszanie rzeczy drugiej osoby bez pozwolenia. Resztę będziemy mogły dopisać czy coś.
– Przyprowadzasz tutaj dużo znajomych?
– Często są u nas imprezki. Dzisiaj Michał wymyślił, że zrobi melanż z okazji nowego lokatora, a raczej lokatorki. Musisz na niej być.
– Jeden raz mogę.
– Rozpakuj swoje torby, a ja skoczę po jakieś jedzenie na wieczór.
– Mogłabym kogoś zaprosić na imprezę?
– Jasne, ale tylko kilku znajomych. Nie chcę mieć na głowie całego osiedla.
Ania wyszła z pokoju. Podeszłam do swojego łóżka, na którym nadal leżały torby. Wyciągnęłam z jednej laptopa. Był już trochę stary, ale nadal go kochałam. To jedna z moich pierwszych rzeczy, na które zbierałam pieniądze. Położyłam sprzęt na kolanach i go uruchomiłam. Do pokoju wparowała Ania.
– Zapomniałam torebki– sięgnęła po różowy przedmiot z szafki nocnej.
– Macie tutaj wi–fi?
– Tak. Gdzieś na urządzeniu jest hasło.
Ania opuściła mieszkanie. Udałam się na poszukiwanie routera. Po niecałych pięciu minutach znalazłam go. Znajdował się nad drzwiami wejściowymi, pomiędzy dzwonkiem, a bezpiecznikami. Do urządzenia była przyklejona żółta karteczka z hasłem. Spisałam je na rękę, po czym wróciłam do pokoju i przepisałam je na laptopa. Po chwili miałam już internet. Weszłam na Facebook'a. Napisałam wiadomość do Mateusza.
Angel: Dzisiaj wieczorem jest impreza u mnie. Wpadniesz?
Nie musiałam czekać długo na odpowiedź.
Miłosz: Jak powiesz gdzie, to przyjdę.
Angel: Spotkajmy się o 20 na skrzyżowaniu Powstańców z Malinową. Nie zapomnij o towarze.
Miłosz: Gitara.
Komentarze
Prześlij komentarz