Siedziałam wraz z Miłoszem w kawiarni niedaleko rzeki. Pogodziliśmy się, ale nadal chciałam spytać o przeszłość mojego chłopaka. Odmawiałam sobie tej ciekawości, bo tylko przy nim jestem spokojna. On jest dla mnie najważniejszy.
- Z tobą na każdej randce czuję się jak na tej pierwszej- chłopak złapał moją rękę.- Muszę ci coś powiedzieć. Za trzy dni twoje urodziny, ale dostałem dobrze płatne zlecenie i muszę wyjechać.
- A co mają do tego moje urodziny?
- To jest praca na kilka tygodni, a jutro będę musiał wyjechać.
- Dobrze- uśmiechnęłam się do niego.- Nie widzę żadnego problemu- zauważyłam kątem oka znajomą sylwetkę opartą o ścianę.- Czy to nie jest Bartek?
- W tej bramie?- Miłosz odwrócił się za siebie.
- Tak. Czy on nas śledzi?
- Chyba nie. Byłby o wiele bliżej.
- Rozmawia z jakimiś dwoma facetami. Oni się kłócą, muszę mu pomóc za nim do czegoś dojdzie.
Pobiegłam bez torebki na drugą stronę ulicy, lecz akcja przeniosła się już w głąb przejścia między budynkami. Odepchnęłam napastnika Bartka, a ten tylko spojrzał na mnie z szyderczym uśmiechem.
- Myślałem, że z ciebie jest porządny gość, a nie miękka faja- nieznajomy popatrzył na mojego brata, potem na mnie.- Będziesz moją wysoką zaliczką.
- Panowie, bierzecie łapy od tego chłopaka i mojej dziewczyny, a ja wam nic nie zrobię- Miłosz, nie spiesząc się, przystanął za nieznajomymi, którzy powoli znikali z zasięgu naszego wzroku.- Zostawiłaś torebkę- chłopak podał mi zgubę.
- Dzięki- odwróciłam się w stronę brata.- Nic ci nie zrobili?- dotknęłam sinego oka chłopaka.
- Nie musiałaś go tutaj przyprowadzać. Poradziłbym sobie bez was.
- Młody, może lepiej jej wszystko powiedz- Miłosz postanowił wreszcie spokojnie porozmawiać.- Ta dziewczyna chce ci pomóc, ale patrząc na twoje zachowanie, zaraz sobie odpuści.
- Daj już spokój z tym gadaniem. Może to ty byś pierwszy powiedział co ukrywasz.
- Zachowujecie się jak dzieci- warknęłam na nich.- Wiem, że coś ukrywacie i mnie to nie obchodzi, ale jeżeli przez to będziecie się kłócić, to nie chcę znać żadnego z was.
- Magi, poczekaj- Miłosz złapał mnie za dłoń, gdy chciałam wracać.- Myślałem, że spędzimy ten dzień w jakiś magiczny sposób.
- Masz swój magiczny dzień. Wracam do domu, a Bartkowi możesz powiedzieć, że nie ma tam wstępu.
- Czekaj, czekaj. Miałem cię zabrać dzisiaj do kina, ale chyba muszę ci powiedzieć coś o twoim bracie.
- Nie chcę, żebyś na niego wrzucał. Ty też musisz się do wszystkiego przyznać.
- Dobrze.
Bez uśmiechu ruszyliśmy do parku w pobliżu domu Miłosza. Nie miałam już siły myśleć nad wszystkim co mnie otacza. Ostatnie trzy dni do jakiegokolwiek ułożenia sobie życia mijają beznadziejnie. Usiedliśmy na ławce, lecz strąciłam rękę chłopaka z ramienia.
- Co jest z Bartkiem?- zapytałam oschle.
- On... Ma długi u niewłaściwych osób.
- Tyle zdążyłam zauważyć.
- Te długi ma przez narkotyki i starsze panienki. Wiem, że to jest dla ciebie trudna informacja, ale taka jest prawda.
- A skąd ty o tym wiesz?
- Mój najlepszy kumpel ma wgląd w takie rzeczy. Powiem ci, że nie jest kolorowo.
- A ty? Co z tobą jest nie tak?- chyba powoli się poddaje.
- Bartkowi cały czas przeszkadza ten mój kumpel. Rok temu trafił do więzienia, ale nie zerwałem z nim kontaktu. Ty masz rodzeństwo, a Paweł jest dla mnie jak brat, znam go od zawsze.
- Czemu twój kumpel trafił do więzienia?
- Znaleźli przy nim narkotyki. Najpierw zawiasy, a potem go wpakowali do więzienia. Nie chciałem ci o tym mówić, bo pamiętam co wspominałem o używkach.
- Serio? Dwa lata nic mi nie powiedziałeś o swoim kumplu? To było aż takie trudne? Czy stwierdziłeś, że może jednak nie będzie po co mi o tym wspominać?
- Nie chciałem, żebyś miała o mnie złe zdanie.
- Nie ważne- odeszłam w stronę najbliższego przystankach, ale obróciłam się po chwili.- Zadzwonię, gdy przemyśle, co z tym zrobić.
Nie tyle zabolało mnie co przede mną ukrywał, ale czułam, że to nie jest do końca prawdą. Gdy opowiadał o Pawle był bardzo poruszony, a później historyjkę z więzieniem zmyślił. I jeszcze Bartek... Przecież on dopiero za trzy dni ma osiemnaste urodziny. A co jeżeli to też jest ściema? Już nie wiem nic. Zagubiłam się w myślach.
Komentarze
Prześlij komentarz